Jakie przedszkole?! LEŚNE?

Cześć! Z tej strony Ala - nowa członkini Fundacji. Tak samo jak Ewa, jestem antropolożką kultury. Obydwie zostałyśmy opanowane przez podobny pomysł i dzięki temu nasze drogi się spotkały. Działamy przy wspólnym projekcie jakim jest utworzenie przedszkola leśnego. W czerwcu wybrałam się do Przedszkola Leśnego "Puszczyk" w Białymstoku, żeby na własnej skórze przekonać się jak to wszystko działa. Jak wygląda życie leśnych dzieci i nauczycieli? Czy to jeszcze cywilizacja czy już powrót do epoki kamienia łupanego?



I czym niby różni się to przedszkole leśne od normalnego?

Dzieci są na dworze kiedy chcą. Ideą jest spędzanie czasu na świeżym powietrzu przez 80% czasu, ale... To nie jest tak, że dzieci są wyganiane na podwórko, drzwi zamykane na kłódkę, a okna zabijane dechami. Z tego co zauważyłam, dzieci mają swobodny dostęp do budynku, ale i tak najczęściej korzystają z opcji bycia na zewnątrz. Element wyposażenia jaki można często spotkać w przedszkolach leśnych to jurta, tipi, wynajęty domek, albo tak jak w Białymstoku, jest to namiot sferyczny.



Przedszkolaki są wyposażone w odpowiednie akcesoria. Niezbędne są nieprzemakalne spodnie (najlepiej nadadzą się te wodoodporne itp. z firmy KappAhl), softshelle czy inne kurtki, bielizna termoaktywna, kalosze, a latem krem z filtrem, preparat na komary i inne indywidualnie dostosowane preparaty.



Nauczyciel organizuje część aktywności i edukacji, resztę inicjują dzieci. To znaczy, że przedszkolaki mogą same wymyślać sposoby zabawy, nauki itd. Co nie jest równoznaczne z tym, że ciągle są puszczone samopas, biegają rozwrzeszczane i tylko knują jak zrobić sobie krzywdę. W Puszczyku nie ma przesadnej kontroli dzieci, działania są oparte na kilku podstawowych zasadach i fundamentalnych wartościach takich jak wzajemny szacunek i zaufanie.



Dzieci mają styczność z kleszczami, ale nie jest to demonizowane. Wystarczy raz na pół roku zrobić badanie krwi z testem na boreliozę i mieć tą kwestię pod kontrolą. Jeśli po ugryzieniu występuje rumień to najprawdopodobniej będzie trzeba wziąć antybiotyk. Podczas wyjścia do lasu jedna z dziewczynek została ugryziona przez kleszcza tak malutkiego, że z trudem go widziałam. Ona, wprawiona w boju, rozpoznała bezbłędnie, że to kleszcz, a nie miniaturowa plamka błota. Szacun!


Tutaj dzieci mogą się ubrudzić i nikt na nich za to nie nakrzyczy. Mogą na prawdę uwlonić swój potencjał, a kiedy pojawiają się problemy to są rozwiązywane przez same dzieci lub dzięki dyskretnej mediacji ze strony opiekunek.



Co jeszcze jest ważne?

Oczywiście otoczenie przyrody. Tego nie da się zastąpić najdroższymi zabawkami. Natura niesamowicie wpływa na ludzi ogólnie, a na dzieci szczególnie rozwojowo. Jest przestrzenią zarówno do zabawy, nauki i poznawania świata, ale takżw wprowadza harmonię w umysłach tych małych jeszcze ludzi, które przecież tak bardzo potrzebują spokoju ducha.



Moim zdaniem przedszkole leśne to jedyna forma przedszkola jaka powinna mieć miejsce. Oczywiście w połączeniu z odpowiednimi metodami pedagogicznymi i osadzone w kontekście edukacji alternatywnej tworzonej i działającej z pasji, potrzeby serca, a nie jako czysto komercyjny pomysł na biznes.

Pozdrawiamy kochane Puszczyki!
Koniecznie zajrzyjcie na ich strony facebookowe, Przedszkole Leśne Puszczyk oraz Polski Instytut Przedszkoli Leśnych.







Komentarze

  1. Moja Agusia chodzi do przedszkola Kinderki www.kinderki-przedszkole.pl i jest zachwycona. Ma wiele nowych przyjaciółek i świetnie się rozwija.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego "Miasto Demeter"?

Skarpetkowe Stworki